Przeglądając Internet w poszukiwaniu znanych Holendrów pochodzenia ukraińskiego znalazłam kilku piłkarzy, boksera, jedną kompozytorkę, historyka, sowietologa i trenerkę gry w warcaby, ale też aktorkę; Szerszej publiczności znana jest Victoria Koblenko, która zagrała Isabellę Kortenaer w serialu „Goede tijden, slechte tijden”. Oczywiście nie tylko ten sukces ma na koncie Koblenko. Grała jeszcze w innych produkcjach np. „Van God los”, „Sorry Minister” czy „The Paradise Suite”, nominowanym do Oscara. Victoria jest również prezenterką telewizyjną oraz pisze w „Trouw”, gdzie ma własną kolumnę. Jest wielojęzyczna. Mówi po ukraińsku, rosyjsku, niderlandzku, angielsku, francusku i niemiecku. Od „Wydawnictwa Van Dale” w uznaniu swojego talentu językowego otrzymała nagro-dę „Gouden Talenknobbel”. Wystąpiła również w programie „De Slimste Mens”. Obecnie można ją zobaczyć w serii kryminalnej „Flik-ken Maastricht”. Prywatnie związana jest z piłkarzem Evgeniym Levchenko i ma z nim syna. Do Holandii przyjechała jako 12-latka, czyli po rozpadzie ZSRR.
Holenderskie biuro statystyczne (CBS) wyróżnia dwie fale migracyjne z Ukrainy: pierwszą w latach 1942 – 1948 i drugą po 1990 roku. W czasie II wojny światowej wielu obywateli ukraińskich znalazło się na robotach przymusowych w Niemczech, gdzie również w ramach Arbeitseinsatz (obowiązkowy przydział pracy) pracowali Holendrzy. Ukraińskie kobiety stanowiły ogromną część robotników z Europy Wschodniej i to właśnie one wychodząc za mąż za Holendrów trafiły do ich ojczyzny. Drugą grupę, głównie mężczyzn, stanowili Ukraińcy, którzy pod koniec wojny przebywali w obozach dla przesiedleńców. CBS liczy, że krótko po wojnie w Holandii osiedliło się 4 tys. Ukraińców.
Wielu z nich trafiło do regionu Rijnmond i Twente, gdzie było zapotrzebowanie na robotników. Wśród tej grupy znalazła się sto-sunkowo duża liczba Ukraińców pochodzących z Galicji Wschodniej, czyli części Polski, którą po wojnie zajął ZSRR. Ci Ukraińcy przy-wieźli do Holandii swoją wiarę greckokatolicką i to dla nich zaczęto kształcić duchownych w Culemborgu, gdzie znajdował się działający do 1971 r. Holenderski Ośrodek Studiów Pisma Świętego (Het Nederlands Schriftelijk Studiecentrum Culemborg). Drugim miejscem istotnym dla Ukraińców był klasztor kapucynów w Voorburgu. Obecnie w Amsterdamie odbywają się nabożeństwa dla Ukraińców w obrządku grecko – katolickim i prawosławnym.
W 1949 r. powstał Związek Ukraińców w Holandii, który zaczął wydawać czasopismo „Скиталець”, a jego redaktorem naczelnym został Michaël Bryk. Związek zajmował się głównie organizacją świąt narodowych i religijnych oraz utrzymywał kontakty z innymi orga-nizacjami ukraińskimi na świecie. Jego wieloletnim przewodniczącym był Omelan Kuschpèta. Dla wszystkich emigrantów ważne było zachowanie nie tylko religii, ale również własnego języka i kultury. Już w 1951 r. Myrosław Antonowycz założył w Culemborgu „Utrechcki Chór Bizantyjski”, który początkowo koncentrował się na śpiewaniu liturgii w obrządku słowiańsko-bizantyjskim. Cztery lata później w Hengelo powstał Ukraiński Zespół Tańca „Roesalka”, który nadal jest aktywny. Założyli go Roman Pyndus, Michael Romanyk, Ivan Kindy i Michaël Bryk. Nazwa zespołu pochodzi z wiersza Tarasa Szewczenki, znanego ukraińskiego poety i pisarza. Początkowo zespół występował razem z orkiestrą „Groot-Trimmolo”, ale w 1965 r. dał samodzielny występ w Amsterdamie, który został bardzo dobrze przyjęty przez miłośników folkloru. W tym okresie „Roesalka” występowała nie tylko w kraju, ale też za granicą.
Po okresie rozkwitu i popularności nastał moment, kiedy zespół prawie rozwiązano z powodu braku chętnych do tańca. Dzięki inicjatywie Hansa Sotthewesa udało się spopularyzować dokonania „Roesalki” i w 1988 r. do zespołu trafiło 25 nowych osób, a dzięki instruktorce tańca, Yvonne Eikeboon, nowi tancerze i śpiewacy opanowali repertuar i zaczęli występować. Zespół prowadził wówczas Riet Vink. Odnowiono też kostiumy, które uszyli i wyhaftowali wolontariusze pod kierunkiem Henniego Odinka. „Roesalka” występowa-ła na spotkaniach ukraińskich, w domach opieki, na paradzie kwiatów w Aalsmeer i na różnych festiwalach folklorystycznych. Ważną rolę w rozwoju zespołu odegrała „Folkloriada” w Enschede. „Roesalka” była również z wizytą w Koszalinie, gdzie jej występ dla miej-scowej diaspory ukraińskiej przyjęto bardzo entuzjastycznie. Rozpad ZSRR umożliwił Ukraińcom emigrację, dzięki czemu „Roesalka” powitała nowych członków, a Tanja Potapenko i Lesya Ivegesh, przejęły kierownictwo artystyczne zespołu wprowadzając nowe tańce i towarzyszące im kostiumy. Z okazji 45. rocznicy działalności zespół pojechał z wizytą na Ukrainę, a wycieczka była niezwykle wzruszają-ca. Większość członków po raz pierwszy odwiedziła swój wolny kraj i chociaż nie wszystko odbyło się zgodnie z planem to lato 2000 pozostało w pamięci członków zespołu na bardzo długo!
Ważnym rokiem dla zespołu był też 2005, kiedy Roman Pyndus (1924-2016) otrzymał Order Oranje Nassau. Królowa Beatrix do-ceniła wkład „Roesalki” i jego założyciela w rozwój wielokulturowego społeczeństwa. W 2015 r. zespół świętował 60-lecie działalności i z tej okazji oficjalnie został uznany ambasadorem kultury ukraińskiej w Holandii. Dyplom i zaświadczenie dyrektorce artystycznej Ele-nie Kopanychuk wręczył w imieniu rządu ambasador Ukrainy. W ślady „Roesalki” poszli inni i w 1968 r. w Rotterdamie narodziła się „Kalinka”, która zaczynała karierę jako grupa przyjaciół Rosjanek i Ukrainek z partnerami i dziećmi. Przez lata zespół bardzo się rozwi-nął i zaczął występować na scenach teatrów, gdzie pojawia się prawie 70 artystów. W czasie przedstawienia prezentują oni zróżnico-wany repertuar i 300 kolorowych kostiumów. Zespół składa się z chóru, orkiestry i zespołu tancerzy. Kierowniczką artystyczną i dyry-gentką jest Inna Ogarok, która w zespole udziela się od 2004 r.
Od ponad 25 lat działa też „Het Lysenko Koor”. Inicjatorem jego powstania był Myroslaw Antonowycz, wnuk kompozytora Mykoły Łysenki i dyrygent „Chóru Bizantyjskiego”. Antonowycz chciał wspomóc fundację imienia swojego dziadka, która pomaga młodym wykonawcom popularyzującym kulturę ukraińską. Jesienią 1997 r. odbył się koncert charytatywny w Kościele Św. Jakuba w Utrechcie, a na fundację zebrano wówczas 13 tys. guldenów. Część śpiewaków chciała kontynuować koncerty i tak narodził się chór pod dyrekcją Paula Hakkennesa. Siedzibą chóru stał się kościół pod wezwaniem Św. Mikołaja w Nieuwegein, a obecnie dom kultury w Tull en ’t Wa-al. W ostatnich latach odbyły się liczne międzynarodowe trasy koncertowe. W tym roku w planach chóru są występy w Paryżu i w Utrechcie.
Po 1990 r. dla większości Ukraińców przyczyną wyjazdu było połączenie z rodziną i małżeństwa Ukrainek z Holendrami. Tylko 19% chciało prosić o azyl, a niewielka część wyjechała z powodu studiów lub pracy (11% i 10%). Bardzo trudno jest oszacować liczbę miesz-kańców Holandii ukraińskiego pochodzenia. W 2005 r. CBS podało liczbę 9400 Ukraińców, w tym 6800 nowoprzybyłych i 2600 osób urodzonych w Holandii. Ostatnio szacuje się, że jest ich 20 tys plus 28 tys niedawnych uciekinierów. Napływ młodych ludzi był impul-sem do założenia weekendowej szkoły ukraińskiej, która powstała dzięki współpracy Fundacji Kultury Ukraińskiej i Ambasady Ukrainy, a przede wszystkim dzięki jej ambasadorowi, Vasylowi Korzachenko, który otworzył w 2011 r. „Wesselkę”. Cztery lata później powstały szkółki w Groningen, Amsterdamie i Eindhoven.
Jak będzie wyglądała przyszłość Ukraińców teraz gdy jest wojna? Ilu ich przyjedzie do Holandii? Trudno powiedzieć. Wszystkie organizacje i zespoły, o których pisałam robią zbiórki i ślą pomoc do swojej ojczyzny. W dniu 8 marca br. Królowa Maxima i król Wil-lem-Alexander spotkali się z przedstawicielami organizacji ukraińskich w Holandii, by okazać im swoje wsparcie i współczucie. My robimy to samo!